Rudowłosy chłopak biegł korytarzami Hogwartu. Trącał
uczniów nawet ich nie przepraszając. Zdyszany oparł się o futrynę drzwi z
biblioteki. Wzrokiem szaleńca rozejrzał się po pomieszczeniu, po czym jego
niebieskie oczy utkwiły w postaci brązowowłosej dziewczyny pochylającej się nad
obszernym tomiszczem. Łapiąc oddech, i ocierając spocone czoło, wpadł do środka,
i pognał czym prędzej w kierunku Hermiony.
–
O, cześć Ron – przywitała się, zauważając zbliżającego się przyjaciela.
Zdziwiona
uniosła brwi, widząc jaki miał wyraz twarzy.
–
Ej! Co robisz? Zwariowałeś? – poskarżyła się w momencie, gdy chłopak chwycił ją
za szkolną szatę i wyszarpał zza stolika, po czym zaczął ciągnąć ją w stronę
drzwi.
–
Ronaldzie, słyszysz, co do ciebie mówię? Nie szarp mnie tak! To boli!
–
Zamknij się, Hermiono – odwarknął przez ramię. – Musimy porozmawiać,
natychmiast!
–
To mnie puść!
Wedle
prośby uścisk zelżał. Dziewczyna naburmuszona spiorunowała Weasleya
spojrzeniem, po czym ruszyła za nim, gdyż ten nawet się nie zatrzymał.
–
Co się stało? – dopytywała.
–
Nie teraz, Hermiono – odpowiedział już spokojniej.
Ron
zatrzymał się i rozejrzał po korytarzu, chcąc sprawdzić, czy aby na pewno nikt
nie zawracał na nich uwagi.
–
Dobra, wejdź tu – nakazał, brodą wskazując drzwi do jednej z klas.
Gryfonka
nacisnęła klamkę i weszła do środka. W klasie panował chłód i nieporządek. Okna
były pootwierane, a w powietrzu unosił się wyczuwalny zapach spalenizny, jakby
ktoś dopiero skończył dość niebezpieczne zajęcie. Hermiona usiadła na brzegu
jednej z ławek i krzyżując ręce na piersi wlepiła spojrzenie w niespokojnego
chłopaka. Ron w tym czasie zdążył zrobić dwie rundki pod tablicą, mamrocząc coś
niezrozumiałego pod nosem.
–
Nie… to nie możliwe… – Dało się słyszeć niepochamowany potok słów.
Zmartwiona
zachowaniem kolegi Hermiona postanowiła coś powiedzieć, jednak nim zdążyła
otworzyć usta, ten stanął przed nią i wskazał na nią palcem.
–
Ty… ty wiedziałaś o wszystkim, prawda? – powiedział oskarżycielskim tonem.
–
Wiedziałam o czym? – spytała wyraźnie zmieszana.
–
O Harrym… – dopowiedział Ron ściszonym głosem.
Hermiona
na te słowa mocno rozszerzyła oczy. Nie była pewna, o co dokładnie Ron ją
pytał, chociaż głupia nie była – domyślała się, jednak postanowiła grać na zwłokę.
–
O co dokładnie pytasz, Ron? – Wywróciła oczami. – Co „Harry”?
–
Otóż wyobraź sobie, że przechadzałem się korytarzem, kiedy zauważyłem
Harry’ego, który wyglądał jakby konał. Razem z nim był Draco, a jako eskorta
służyli im Blaise, Nott i, nie uwierzysz, sam Snape. – Ron wziął głęboki wdech
i złapał się pod boki. – Śledziłem ich aż do Zakazanego Lasu. Myślałem, że mam
zwidy czy coś, ale Harry… on zmienił się w czarny dym. Zaraz po nim Snape i
Malfoy, po czym odlecieli, Merlin wie gdzie.
Hermiona
przełknęła głośno ślinę, a palce zacisnęła na przedramionach. Oddech jej
przyśpieszył.
–
Przecież w taki sam dym zmieniają się Śmierciożercy – dokończył Ron, wlepiając wzrok
w przyjaciółkę, która najwyraźniej uciekała przed jego spojrzeniem. – Hermiono?
–
Ja… – Przymknęła oczy, starając się zebrać oszalałe myśli. – Ron… Harry i
Draco… znaczy się… My…
Ron
przyglądał się zszokowany dziewczynie.
–
Czyli to prawda? – spytał, zaciskając dłonie w pięści. – Jak mogłaś to ukrywać?
– wysyczał. – To Śmierciożercy! Ci źli, przeciwko którym walczymy, Hermiono!
–
To jest bardziej skomplikowane niż ci się może wydawać! – krzyknęła, wstając. –
Nie wszystko jest takie jak ci się wydaje!
–
A niby jak jest?! – Ron stał, ciskając błyskawicami w dziewczynę naprzeciwko. –
Jak jest, Hermiono? Co już nie ma dobra i zła? Nagle świat i zasady w nim
panujące oraz to, o co, i z kim walczymy, zmieniło się o sto osiemdziesiąt
stopni?! – Chłopak chwycił się za włosy, tak jakby chciał sobie je wyrywać. –
Cholera! Jak teraz o tym pomyślę, to cały Slytherin o tym wie, patrząc na
zachowanie Notta i Blaisa… – Ron rozszerzył oczy ze zdumienia. – Ginny! Ona też
wie?
–
Ron uspokój się!
–
Nie! nie zostawię tak tego! – krzyknął, po czym wybiegł, trzaskając za sobą
drzwiami.
Hermiona
zerwała się z miejsca i wybiegła za nim, jednak Ron był dużo szybszy i już znajdywał
się przy końcu korytarza.
–
Ron! – krzyknęła zanim, jednak to było na nic.
Zdruzgotana
oparła się o ścianę. Miała ochotę się rozpłakać i rozszarpać wszystko dookoła.
–
Kłopoty w raju? – Usłyszała obok.
Jak
oparzona odskoczyła od ściany i stanęła wyprostowana, patrząc na postać Teodora
Notta. Chłopak stał rozluźniony z rękoma wpuszczonymi do kieszeni spodni. Z
lewego ramiona zwisała mu szata Slytherinu, a biała koszula była niedopięta pod
szyją. Szare oczy wpatrywały się w rozdygotaną Gryffonkę, niby z przejęciem,
jednak na ustach malował się cyniczny uśmiech.
–
Ron... – zaczęła. – On wie…
–
Trudno, by nie wiedział, po tym, co zobaczył w lesie – odparł Nott. – Pozostaje
pytanie, czy będzie chciał zaszkodzić Potterowi i Malfoyowi, czy też przemyśli
wszystko i podejmie właściwą dla niego decyzję.
–
Jak to dla niego? – spytała zszokowana.
–
Myślisz, że co zrobi Draco, gdy dowie się, że Wiewiór chce zaszkodzić Złotemu Chłopcu,
który jest dla niego całym światem? – spytał, prychając. – Osobiście nie wróżę,
Ronaldowi świetlanej przyszłości – dodał, z dziwnym wyrazem twarzy, po czym minął
Hermionę.
–
Teodor – zawoła za nim.
–
Co, Granger? – spytał przez ramię.
–
To wszystko to bujda, prawda? On, Voldemort – ściszyła głos do szeptu – okłamał
Harry’ego?
–
Jeżeli kłamstwem jest widmo wojny i zamiast tego Czarny Pan będzie zapraszał
Dumbledore’a na cotygodniową herbatkę w towarzystwie uroczych Śmierciożerców,
to tak, okłamał go. – Machając na odchodnym, wmieszał się w tłum uczniów,
którzy wraz z dzwonkiem zalali korytarze niczym ludzkie morze.
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że krótko komentuję, ale nie mam weny do długich komentarzy...
Pozdrawiam :)
No wreszcie ! :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak krótko i tylko o jednym, ale dobrze, że chociaż tyle :)
Co ROn zrobi? Mam dziwne wrażenie, ze pójdzie z tym do Dumbledore'a... a może się mylę? XD
Z zniecierpliwieniem czekam na kolejny!
Pozdrawiam :P
PS. U mnie też pojawił sie nowy rozdział :)
'Znajdować się', 'znajdował się', nie 'znajdywać'
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty, ale ja uważam, że trzeba mieć talent, by napisać coś tak krótkiego i jednocześnie wzbudzić w czytelniku olbrzymią wdzięczność, za owo coś.. Czekałam, czekałam i się doczekałam. Postać Notta intryguje mnie, w sumie to bardziej wolałabym go obok Hermiony niż Freda, ale to tylko moja opinia. Z drugiej strony ogromnie ciekawi mnie jak zachowa się Ron i jaka prawda jest tak naprawdę skrywana przez naszych bohaterów. Czekam z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńowszem, talent masz. Trochę błędów było, ale mniejsza z tym. Gorzej z czekaniem na rozdział. Nie chcę Ci robić wyrzutów, i mam nadzieję, iż tego tak nie odbierzesz. Po prostu czekanie tak długo na rozdział, w dodatku tak krótki, jest niezmiernie męczące. Pamiętam, jak zaczęłam czytać tego bloga, coś koło 35. rozdziału wtedy było, to kolejne rozdziały wnosiły coś ekscytującego. Wierzę, że te opisane wyżej wydarzenia będą miały wpływ na dalszą akcję, ale niełatwo jest tak długo czekać tylko na tyle. Przepraszam, jestem nieco rozczarowana, w sumie byłam już po poprzednim rozdziale, ale po tak długim czasie czekałam na coś o wiele bardziej niesamowitego, a ten rozdział... był dobry, ale nie zrobił na mnie spodziewanego wrażenia. Poza tym, zero akcji z Potterem, który jest głównym bohaterem i powinien się pojawić, a tylko kłótnie Granger i Weasleya, których postaci w opowiadaniach nie znoszę.
OdpowiedzUsuńPokrzepiającą wiadomością jest to, iż planujesz szybciej dodać kolejną część. Mimo wszystko, czekam dalej na coś więcej ;)
Szkoda że tak krótko ale i tak uwielbiam twojego bloga a rozdział świetny jak zwykle <3
OdpowiedzUsuńWow.
OdpowiedzUsuńOsobiście ubóstwiam Notta i za każdym razem jak się pojawia to podskakuję z radości;)
Tak. To krótkie COŚ było niesamowite.
Co się tyczy Rona... No cóż. Jest lojalny i oddany Dumbledore'owi, więc nie zdziwiłabym się gdyby teraz stał się dla Czarnego Pana Wrogiem. Takim sporym wrogiem.
Chociaż z drugiej strony... Może jednak nadal czuje jakąś więź z Harry'm. Nie wiadomo.
Ale. Rozdział był świetny. ;)
jak zwykle zresztą:P
*niepochamowany* samo h
OdpowiedzUsuńCóż, jeżeli coś obraca się o 360° to zasadniczo nie zmienia się wcale ;p
~Anastazja
Przeczytałam wszystko nie z nudów ale z zaciekawienia (choć i tak uważam że wszystko jest lepsze od pisania licencjata XD), szczerze nie żałuje czasu spędzonego na czytaniu, bardzo mi się podoba twój styl pisana, historia bardzo ciekawa, podoba mi się, że to nie jest jakieś przesłodzone romansidło, że nie skupiasz się na opisywaniu głównie relacji Harry-Draco, a inne postacie też dużo wnoszą do opowieści. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńnov25
Miło mi to słyszeć. Jeśli znów Ci się będzie nudzić to zapraszam na inne moje blogi, które znajdziesz po prawej stronie na pasku bocznym :) osobiście polecam Klątwę Nieśmiertelności jeśli lubisz wampiry i wilkołaki :) a jeśli bardziej w twym guście jest fantasy to zapraszam na Wspomnienia z Plagi.
UsuńW krótkim czasie przeczytałam twojego bloga i naprawdę mi się on podoba :3 jest to jeden z moich ulubionych blogów drarry ;) Mam wielką nadzieję ,że w najbliższym czasie pojawi się nowy rozdział. :)
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńNie wiem, naprawdę.Nic nie obiecuje, bo za tydzień zaczynają mi się egzaminy w szkole, a anatomia zwierząt jest znacznie bardziej złożona niż ludzka.
UsuńRon musiał się upewnić i dobrze zrobił, że wybrał do tego Hermionę. W sumie to nawet nie miał kogo innego pod ręką. Obawiam się jednak, że nadal może okazać się niepoczytalny. Liczę jednak na to, że nie zachowa się pochopnie, chociaż to tak bardzo wpasowuje mi się w jego postać. Nott jest miłą odskocznia, wcześniej jakoś za nim nie przepadałam, a z Twoją pomocą zaczynam go ubóstwiać.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńciekawe co zrobi Ron, czy przemyśli wszystko i zostawi tak jak jest czy poinformuje dyrektora o tym, a Draco będzie wściekły jak coś stanie się Harremu...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie