–
Hermiono, możemy porozmawiać? – spytał Fred, przysiadając się obok Granger.
O
tej porze w Wielkiej Sali nie było zbyt wielu uczniów. Dochodziła siódma rano.
Fred Weasley specjalnie wstał wcześniej. Wiedział, że Hermiona dużo wcześniej
schodziła na śniadanie, by mieć czas powtórzyć sobie materiał na lekcje.
Hermiona
spojrzała na Freda oczami. Uśmiechnęła się lekko, kiwając głową. Ten wciągnął
powietrze, nie wiedząc, jak zacząć. Wiedział, że musiał postawić wszystko na
jedną kartę.
–
Przyjaźnimy się – zaczął. – Jesteś dla mnie ważną osobą i tak szczerze mówiąc,
nie chcę patrzeć, jak cierpisz, goniąc za obłudnym marzeniem.
–
Do czego zmierzasz? – Hermiona zerknęła z ukosa na siedzącego obok Freda.
–
Chciałbym ci coś uświadomić. – Spojrzał wprost w jej oczy. – Spotkajmy się
wieczorem. Powiedzmy o dwudziestej drugiej w Wieży Astronomicznej. Dzisiaj nikt
nie ma tam zajęć, więc nie musisz się o to martwić.
–
Nie wiem, co kombinujesz, Fredzie Weasley, ale dobrze. Spotkam się z tobą.
POPRZEDNIEGO
WIECZORA
Dwójka
bliźniaków przechadzała się nocą po Hogwarcie. Właśnie wracali z kuchni, gdzie
obłupili się w najróżniejsze pyszności. Co jak co, ale bracia Weasley nie należeli
do tych osób, które w dormitorium lubiły przymierać głodem. Mając torby
wypchane najróżniejszymi kanapkami, postanowili naruszyć reguły szkoły i
poszlajać się, jak to mieli w zwyczaju pod osłoną nocy.
–
Fred – szepnął George, szturchając brata w łokieć. – Patrz tam. – Ruchem brody
wskazał, w jakim kierunku ma spojrzeć bliźniak.
–
A niech mnie. – Obaj stali w cieniu, obserwując dwójkę kochanków.
Harry
i Draco właśnie wyszli z Pokoju Życzeń. Malfoy nie wyglądał jak na Malfoya
przystało. Pognieciona koszula z niedopiętymi guzikami, szata domu Slytherinu
niedbale zwisała przewieszona przez brak. Zawsze idealnie ułożone blond włosy,
opadały mu na czoło w nieładzie. Rozmarzony wpatrywał się w Harry’ego.
– Harry – zacmokał Malfoy, śmiejąc się przy
tym. – Zapnij ten cholerny rozporek.
–
Jest środek nocy. Nikogo tu nie ma prócz nas – zaoponował Potter, zarzucając
ręce na szyję Dracona.
Spodnie
Pottera, lekko zsunięte, odsłaniały żółte bokserki. Draco z wypiekami na twarzy
zatopił się w różowych ustach Harry’ego, nadal nabrzmiałych po ich potajemnej
schadzce.
–
Musisz już wracać. – Draco niechętnie odepchnął od siebie chłopaka.
Harry
spojrzał na niego z pełnym uczucia wzrokiem. Potargane czarne włosy nadawały mu
jeszcze bardziej łobuzerskiego wyglądu.
–
Jak ja mam wytrzymać po tym, co mi zaserwowałeś? – zaśmiał się.
–
Będziesz musiał. – Draco musnął wargami policzek ukochanego. – Jutro o tej
samej porze – powiedział cicho.
–
Wiem. Punkt dwudziesta druga trzydzieści, jakbym mógł zapomnieć? – spytał Harry
na odchodnym, odprowadzając Malfoya wzrokiem.
Kiedy
ten zniknął mu z oczu, sam udał się w przeciwną stronę, niedbale zarzucając na
siebie górną część garderoby.
Bliźniacy
stali z głupimi uśmieszkami na twarzach. Z jakiegoś powodu nie byli zdziwieni.
Już od dawna podejrzewali tę dwójkę o ciągotki do siebie. Ba, nawet im
kibicowali, a kiedy Malfoy nie raz był u
nich w Norze, inicjowali im spotkania tak, by mogli ze sobą pobyć sam na sam. W
głębi ducha cieszyli się, że ci dwoje w końcu odnaleźli drogi do swych serc. W
końcu nie karmili już nikogo bajeczką pod tytułem „To jest tylko przyjaźń”.
–
To twoja szansa, braciszku – powiedział półgłosem George.
–
Zgadza się – odparł z uśmiechem na twarzy Fred.
_____
–
Muszę przyznać, że nie masz gustu. – Śmiał się Harry, rozglądając po
pomieszczeniu.
Od
sufitu po ziemię zwisały grube tkaniny w kolorze soczystej zieleni. Cała
podłoga była pokryta poduszkami w odcieniach bieli i kości słoniowej.
Gdzieniegdzie walały się grube, ciepłe koce w kolorze czerni.
–
Nie moja wina, że zawsze myślę o tobie – wyszeptał Draco Potterowi do ucha,
delikatnie obejmując go od tyłu w pasie. Rękoma zaczął rozpinać pasek spodni
Pottera.
–
Co robisz? – Harry zamruczał od niechcenia – Jest późno. Myślałem, że grzecznie
pójdziemy spać.
Draco
zachichotał, obracając Harry’ego przodem do siebie. Spojrzał mu głęboko w
zielone oczy.
–
Na Merlina, jak ja cię pragnę – wyszeptał .
Potter
patrzył na Dracona. Czasem do niego to nie docierało, że Draco Malfoy, arystokrata
oraz czarodziej pochodzący z bardzo wpływowej rodziny mocował się z klamrą u
jego paska, przegryzając wargi.
Kiedy
i jak to się zaczęło? Potter nie potrafił odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Pochwycił zimne dłonie Ślizgona. Zdezorientowany Draco spojrzał w twarz Harry’ego.
–
Coś nie tak? – spytał Malfoy zatroskanym głosem.
–
Draco, od kiedy? – spytał niemalże ze szeptem.
–
Od kiedy co?
–
To wszystko się zaczęło. To, co jest miedzy nami?
Malfoy
wzruszył ramionami. Wyminął Pottera, czując, że jego plany na wieczór właśnie
się skończyły. Rzucił się z gracją na miękkie puchate poduchy. Potter powiódł
za nim wzrokiem.
–
Harry – zaczął Draco, podpierając się na łokciu. – Tak jest od zawsze. – Uśmiechnął
się. – I myślę, że sam doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Nigdy nie było
nikogo innego – westchnął, kładąc się wygodnie, obserwując oczyma sufit.
–
Chciałem to po prostu usłyszeć. – Harry rozchmurzył się, zdejmując bluzę i
rzucając ją nieopodal.
Malfoy,
usłyszawszy szelest spadającej odzieży, spojrzał ku Potterowi, ukazując rząd
równych białych zębów. Harry powolnym krokiem podszedł na skraj miękkich
poduszek. Z lekkim ociągnięciem poczołgał się do swojego chłopaka.
CDN
O ja pierdole... Jak czytałam "w pokoju życzeń" czy jakoś tak, to uśmiech nie schodził mi z twarzy. Świetne napisane, chociaż było parę małych błędów, a pamiętam tylko "Hermiono możemy porozmawiać?", a powinno być "Hermiono, możemy porozmawiać" oraz napisałaś w pewnym miejscu "Szata Slytherinu niedbale przewieszona przez BRAK" powinno być oczywiście bark. Tak wiem, że to nieistotne szczegóły, ale warto zwrócić na nie uwagę. Rozwaliło mnie zdanie o włosach Smoka opadających seksownie na czoło w artystycznym nieladzie. Wyobraziłam sobie takiego Dracze, więc mam usprawnienie (choć nie wiem po co mi ono). I znów się ukazuje fakt, że nie umiem pisać normalnych komentów. A tak jeszcze tak na koniec zostawiłam najważniejsze. Fredmione!! Aaa (tu wstaw długi i wysoki pisk szaleńca)! Kocham to! Tak się cieszę, że będą prawdopodobnie razem, bo przecież Mionka kocha Malfoy'a. Mam wielkiego gloda na tą parę (FW/HG) i nawet danio nie pomoże *wzrok Bazyliszka na odwyku na widok ludzkiego mięsa*!! Powodzenia, weny ect. ect.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekająca na następny rozdział
~ Nox (taa... Kto w dzisiejszych czasach podpisuje się imieniem? Ja!) *Scatty*
Wiadomo błędy się zdarzają, człowiek jest tylko człowiekiem i nie zauważy wszystkiego :) Jak tylko będę mieć czas to poprawie te nieszczęsne błędy :d Już przywykłam do Twoich komentarzy :P takie zakręcone ale szczere :D Pozdrawiam
UsuńDrarry... była to moja znienawidzona para od zawsze. Jednak twoje opowiadanie chce się czytać. Jeśli chodzi o Fremione również od niedawna polubiłam tą parę. Czekam na więcej emocji, bo chociaż w twoim opowiadaniu jest jej dużo to jednak czekam na jakiś nie spodziewany zwrot akcji typu nagłe Dramione, bądź Sevmione.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę spływającej czekoladowymi rzekami weny
Ciesze, się ze Ci sie podoba i mam nadzieje, ze bedziesz tu czesciej zagladac :) Dziekuje za wene przyda sie :) Pozdrawiam cieplutko :*
UsuńNo, wybacz, że teraz komentuję, ale dopiero co znalazłam chwilkę wolnego czasu. No nie...XD Nie ładnie tak podglądać naszą ukochaną parę. Już widzę te ich rumieńce, gdy zauwazyliby bliźniaków :D Fajna scena. I ten komentarz z rozporkiem mnie urzekł *.* hahhaha. Dobra lecę czytać drugą część :D Ooo i Fremione się rozwija jak widzę :D
OdpowiedzUsuń*musze* -.-
OdpowiedzUsuńO nie! Nox mnie ubiegła! To ja tu jestem od czepiania się!
~Sama-Wiesz-Kto, czyli znowu upierdliwa Anastazja
Wczoraj zaczęłam czytać ten blog i muszę przyznać, że jest świetny chociaż nie przepadam za Drarry :D
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam scenę w Pokoju Życzeń uśmiech nie schodził mi z twarzy... Z wielką chęcią przeczytam resztę i czekam na więcej ;))
Twoja wina. Jestem czerwona jak burak, bo scenka... Pokój Życzeń... I Fredi i Miona... I huhuhuhuhuhu.
OdpowiedzUsuńO Drarry... uwielbiam ten paring. Mam nadzieję, ze będzie więcej szczegółów ich schadzek. xD
OdpowiedzUsuńCzekałam na moment, kiedy nasze gołabęczki zorientują się, że nie są same, ale nie nadszedł. W sumie to dobrze, niepotrzebne spięcie mogłoby się nam ty stworzyć. Nareszcie Fred wziął w swoje ręce relację z Hermioną, jestem ciekawa jej reakcji na słowa ze strony Bliźniaka.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńza bardzo się nie kryli z tym co ich łączy, Dracon i taki niechlujny wygląd, och to nie zdarza się za często....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie