czwartek, 14 marca 2013

ROZDZIAŁ 4.

– Witam wszystkich na kolejnym roku nauki w szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Dla tych, co mnie jeszcze nie znają, pragnę się przedstawić. Nazywam się Albus Persiwal Wulfryk Brian Dumbledore, i jestem tu dyrektorem. – Starzec w okularach połówkach uśmiechnął się ciepło do pierwszoroczniaków. – Mamy małą zmianę w gronie nauczycieli. Na stanowisku nauczyciela eliksirów nie będzie dłużej profesora Snape’a. Jego miejsce zajmie profesor Slughorn, który zgodził się ponownie objąć tę posadę. Profesor Snape będzie nauczać obrony przed czarną magią. Mam nadzieję, że ten rok okaże dla was owocny i wasze głowy będą jak gąbki chłonące wiedzę magiczną. A teraz życzę wam miłej zabawy i smacznego.

Kiedy dyrektor udał się na miejsce, w Wielkiej Sali zawrzało. Na stołach pojawiły się najróżniejsze smakołyki. Dzieciaki z pierwszego roku były oniemiałe z zachwytu.
Przy stole Gryffindoru panowała radosna atmosfera, tylko Harry Potter miał tęgą minę. Cały czas obserwował Dracona na drugim końcu sali. Nie lubił początku roku szkolnego, tak jak i jego zakończenia. Były to jedyne dwa dni, kiedy nie siedział przy jednym stole z Malfoyem.
– Harry, a tobie jak minęły wakacje? – Seamus z uśmiechem na twarzy patrzył wyczekująco na Poterra.
– Po staremu – odparł bez namysłu. – A tobie?
– Genialnie. Pierwszy raz mój ojciec był na meczu quidditcha, gdybyś widział jego minę, kiedy….
Chłopak przestał słuchać kolegi, zerknął w kierunku stołu nauczycielskiego. Snape wydawał się nad wyraz zadowolony; w końcu po tylu latach dostał upragnioną posadę. Harry patrzył nienawistnym wzrokiem na Mistrza Eliksirów. Pomimo że oboje grali w te same karty, nie mógł się doczekać, kiedy ujrzy nietoperza martwego.
– Harry, jedz, bo będziesz miał zimne. – Hermiona ponagliła go, najwidoczniej dzisiaj nie miał apetytu.
Z ociąganiem wsadził sobie pełną łyżkę puddingu do ust.
_____

– Mówię ci, Pansy, to było coś niesamowitego. Gdybyś tylko mogła to zobaczyć, mowę by ci odebrało.
– Tak? A jak dla mnie po prostu zmyślasz, Blaise. – Parkinson wydęła usta w stronę Zabiniego. – A ty co o tym myślisz, Draco? – zwróciła się do Malfoya.
– Nie wiem, rozwiążcie to między sobą, ja się nie mieszam. – Uśmiechnął się półgębkiem do dwójki przyjaciół.
– Co u Harry’ego? – spytał Nott, siedzący zaraz obok Malfoya. – Pisałem do niego w wakacje, ale nie dostałem odpowiedzi, miałem bilety na ten mecz quidditcha, który odbył się w połowie lipca. Myślałem, że będzie chciał pójść.
– Przynajmniej ja skorzystałem. – Zabini wyszczerzył zęby.
– Może się go prostu spytaj? Sam nie miałem z nim kontaktu przez całe wakacje.
– Serio? – Przyjaciele spojrzeli na Dracona z niedowierzaniem.
– Jak wiecie, miałem ciężki okres, nie chciałem go obarczać swoimi problemami. Poza tym, on był u Weasleyów.
– A ty? – dopytywała się Pansy.
– U rodziny we Francji – odparł wymijająco.
_____

Po uczcie wszyscy poszli się do dormitoriów. W pokoju wspólnym Gryffindoru było spokojnie, większość uczniów udała się na spoczynek po uroczystej uczcie, tylko Harry siedział w fotelu, przeglądając Proroka Codziennego. Towarzyszyła mu Hermiona.
– Jutro mamy pierwsze zielarstwo, ciekawe, co będziemy robić – zastanawiała się, przeglądając podręcznik.
Harry uśmiechał się pod nosem, w tym czasie drzwi do dormitorium stanęły otworem.
– Kogo niesie o tej porze? – Zdziwiona Hermiona obejrzała się przez ramię.
Przez próg wszedł zadowolony Draco, trzymając w ręku skrawek papieru.
– Skąd znałeś hasło? Przecież dopiero dzisiaj je rozdali.
– A jak myślisz, Granger? – Malfoy wyminął ją, siadając w fotelu naprzeciwko Harry’ego.
– Harry, tak nie można, nie mogliście poczekać chociażby dwa dni, by się wymienić hasłami? – zrugała ich.
– Hermiono, nie obraź się, ale nie obchodzi mnie twoje zdanie w tej kwestii. – Potter wstał i podszedł do jednego z obrazów, wyszeptał jakieś zaklęcie, stukając w płótno różdżką. To osunęło się, ukazując małą wnękę w ścianie. Harry wyjął dwa piwa kremowe. Zszokowana Hermiona siedziała i przypatrywała się całej tej sytuacji.
– Jakim cudem nie wiem o tym schowku? Przeczytałam całą Historię Hogwartu i nie było tam o tym żadnej wzmianki.
– O niektórych rzeczach nie pisze się w książkach. – Draco uśmiechnął się chytro, łapiąc rzuconą w jego stronę butelkę.
– Jesteście niemożliwi. I tak twierdzę, że z tymi hasłami mogliście zaczekać. – Skrzyżowała ręce na piersi, łypiąc wzrokiem to na jednego, to na drugiego.
– Hermiono. – Harry opadł na fotel. – Nie widziałem się z Draconem całe wakacje,  więc miejże trochę przyzwoitości i zostaw nas już samych.
Dziewczyna wstała, biorąc podręcznik pod pachę. Spojrzała na dwójkę chłopaków obrażonym wzrokiem.
– Dobrze więc, zostawię was, ale nie siedźcie za długo. Jutro mamy lekcje – powiedziała z przekąsem, po czym udała się do sypialni dziewcząt.
Młodzi siedzieli jeszcze przez chwilę w ciszy, nasłuchując, czy aby na pewno są sami. Harry wyciągnął różdżkę.
  Muffliato – mruknął. – Hermiona jest czasami niemożliwa.
– I niezmiernie irytująca – dopowiedział Malfoy. – W końcu możemy porozmawiać, w pociągu zbytnio nie było kiedy.
Harry pokiwał głową na znak, że się zgadza.
– Tom kazał się zapytać, gdzie zamierzasz spędzić święta? –
– A co? Wyprawia Bal Bożonarodzeniowy dla wszystkich śmierciożerców? – zaśmiał się Potter.
– Nie bądź śmieszny – upomniał  go Draco.
– Powiem wszystkim, że zostaję w Hogwarcie razem z tobą, nie będą pytać.
– Świetnie. – Draco uśmiechnął się szczerze. – No to pozostaje czekać nam na instrukcje. Ciekawi mnie, co będziemy musieli zrobić.
Harry wzruszył ramionami.
– Jedno wiem na pewno. – Potter nachylił się nad stolikiem, Draco podążył w jego ślady. – Po świętach będę często używać zaklęcia kameleona na moim przedramieniu lub chodzić z bandażem.
_____

– A więc dotarłeś. – Voldemort uśmiechnął się brzydko na widok wilkołaka.
– Wzywałeś, więc jestem – odparł warknięciem Greyback.
– Usiądź. – Czarny Pan pokazał mężczyźnie skórzaną sofę. – Chciałbym powierzyć ci proste zadanie, mój drogi. Na święta pojawią się tu Draco wraz z Harrym, chcę byś przygotował to, co potrzebne do rytuału.
Greyback pokiwał głową.
– Wybierz trzech dodatkowych ludzi; tylko pamiętaj, wszystko ma być dopięte na ostatni guzik, nie chcę jakichkolwiek potknięć czy nieprzyjemności. To wszystko, a teraz idź.
Wilkołak pośpiesznie opuścił dom Czarnego Pana; Voldemort siedział w fotelu, myślami krążąc wokół chłopaka, co do którego miał ogromne plany.

10 komentarzy:

  1. OOO i Snape wreszcie ma to, czego tak pragnął :D gratulacje Sevi. Draco jest słodki, że tak odwiedza Harry'ego :D a Herma jak zwykle irytująca (to nie jest jej interes). A niech mnie, jaki rytuał? CO Voldemort knuje? Nadrabiam i czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. *maiłem
    *Harty
    *miej, że* powinno być "miejże"
    Pomimo tych raczej niewielkich błędów, całość w porządku. Miło i lekko się czyta, chociaż pairring Drarry odrzuca mnie nieco. Jednakże poświęcę się, bo masz talent ^^

    ~Anastazja

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna " Ksiązka " ; D

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko! Jaki to może być rytułał??? Nie mogę się doczekać aż się dowiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio? aż tak mało domyślna jesteś?

      Usuń
  5. Cudowne, cudowne, lalalalala. No okey, już się uspokoiłam. Przepraszam, że te komentarze są coraz krótsze, ale... ech, co zrobić, kiedy znajduję się w stanie upojenia (jestem rzecz jasna upojona Twoją opowieścią xD)
    Po pierwsze: Severus. Tak, gratulacje dla mojego Mistrza Eliksirów. Ale... cholernie jestem ciekawa, jaką wyznaczyłaś mu rolę. Złoty Chłopiec go nie lubi, nie odbiega to od treści książki. Mam nadzieję, że niedługo będzie go więcej i wszystko się wyjaśni (: Dalej, tak, tak. Hermiona mnie powala. Zachowuje sie zdeka jak przyzwoitka xD
    A ceremonia... Jejku, czyżby Harry miał stać się pełnoprawnym Śmierciożercą i otrzymać znak? Już nie mogę się doczekać!!!
    Pozdrawiam i życzę dużoooo weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co... Harry śmierciożercą? :O I te odwiedziny Draco! Dobrze się czyta, ale jakoś mi tak dziwnie z tą myślą. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Okay, Harry śmierciożerca, mogłam się tego spodziewać po szablonie, nie? Ale nadal wierzyłam, że to nie to. Trudno przynajmniej nie będę się Ci tutaj mocno bulwersować, mnie się taka wersja Pottera podoba i to bardzo. A Hermiona jak to ona, zawsze się czegoś przyczepi, powinni się już do tego przyzwyczaić. Aaa Slughorn jest, mój ulubiony nauczyciel, wielki plusik ode mnie, taki na całą ścianę w salonie.
    Skomentowałabym więcej, ale me piękne oczęta zaczynają się kleić, także dobranoc i dzisiaj na pewno znowu powrócę :3 Masz się czego bać, nie żartuj, nie masz no oprócz wielkiego spamu, ale to nic takiego :D Dobranoc i miłego dnia życzę, bo mój będzie fatalny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    hahah Hermiona nie wie o wszystkich skrytkach w Hogwarcie i jaka obrażona, no ale nie mogli czekać tak długo się przecież nie widzieli...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Harry śmierciożercą?
    To chyba 2 strona całej serii HP co? :)

    OdpowiedzUsuń

Prorok Codzienny