Zawieszam bloga do odwołania.
Na pewno kiedyś tu wrócę, ale nie
obiecuję kiedy. Najpierw chciałabym przeredagować historię, rozdział po
rozdziale, porządnie się na niej skupić, bo ciągle mi coś gdzieś nie
gra i trzeszczy.
Kolejną sprawą jest fakt, że życie mnie nie rozpieszcza.
Zaczęłam
w domu remont, do tego pracuję, w weekendy mam szkołę i na prawdę, gdy
wracam wieczorem do domu to ostatnią rzeczą o której myślę, o ile w
ogóle o niej myślę, jest pisanie. Mam teraz za dużo spraw na głowie.
Tak więc - mimo iż bardzo tego nie chciałam i wzbraniałam się od tej decyzji bardzo długo - blog zostaje zawieszony.
Ten oraz każdy, który prowadziłam.
Przepraszam i mam nadzieję, że do napisania.
Nadmienię
tylko, że zawieszenie nie wyklucza jakichś tam publikacji, czy dalszych
prac z tekstem. Jednak na ten czas, na tu i teraz, nie jestem w stanie
prowadzić tego systematycznie.
Pozdrawiaj,
P.
wtorek, 19 kwietnia 2016
poniedziałek, 9 listopada 2015
ROZDZIAŁ 54.
Harry codziennie trenował w
Zakazanym Lesie. Pomagały mu w tym tylko zaufane osoby: Nott, Zabini, Malfoy, a
czasem też młoda Weasley, której obecność nad wyraz przeszkadzała Teodorowi
oraz Draconowi. Obaj Ślizgoni twierdzili, że to nie jest dla niej odpowiednie
miejsce, że sam fakt iż z nimi znika na terenach objętych absolutnym zakazem
zapuszczania się na nie, ściąga na nich uwagę swoich braci, a jeśli dodać do
tego fakt, że chłopcy często po stanięciu naprzeciwko Pottera trafiali z
Zakazanego Lasu prosto do pani Pomfrey, nie musieli długo czekać na reakcję.
Był wczesny poranek. Z lochów
wyszła grupa Ślizgonów, kierujących się na śniadanie do Wielkiej Sali. Na czele
kroczyło parę osób z piątego oraz czwartego roku, a za nimi, gdzieś na końcu
pochodu sunęli, jak cienie Harry Potter w towarzystwie Teodora Notta, Blaise’a
Zabiniego oraz prefekta domu – Dracona Malfoya. Wyglądali jakby nie spali od
paru nocy. Cała czwórka miała zmierzwione włosy, ale tylko Draco było z tym do
twarzy. Podkrążone oczy, widoczne zmęczenie, brak głupkowatych uśmieszków.
środa, 28 października 2015
Anons, ogłoszenie i w ogóle...
Ha, jak dramatycznie to brzmi! Pewnie myślicie, że bloga zawiesiłam, lub, że właśnie w tej chwili planuję Wam przekazać tę jedną najokrutniejszą wiadomość! Nic bardziej mylnego. Chciałam Was tylko uspokoić, powiedzieć, że żyję i co najważniejsze, że...
PISZĘ NOWY ROZDZIAŁ.
Także wsparcie potrzebne, dużo miłości i ciepełka w ten jesienny czas, a także wyrozumiałości i cierpliwości, bo, jeśli ktoś jest na bieżąco z każdym mym blogiem, to za pewne wie, iż każdy z nich stoi i dogorywa, ale spokojnie. Wszystko jest pod kontrolą. Twory się tworzą i planuję do końca pierwszego tygodnia listopada opublikować nowy chapter Po Drugiej Stronie.
Pozdrawiam,
P
Subskrybuj:
Posty (Atom)